czwartek, 2 lipca 2009

Można kieliszeczek

DAI (ukraińska milicja drogowa) zaproponowała, żeby limit dopuszczalnego poziomu alkoholu we krwii kierowców wynosił 0,3 promila.

Z brania łapówek przez ukraińskich policjantów wszyscy żartują na potęgę. I sami płacą...

Obecnie limit ten wynosi 0,0 promila i jest jednym z najrestrykcyjniejszych w Europie (w Polsce limit to 0,2 promila). Obok Ukrainy tak szaleńczo z jazdą po pijaku walczą (również limit 0,0) - Rosja, Estonia, Litwa, Słowacja i Rumunia.

Zdecydowanie bezpieczniej czuję się jednak na drogach Niemiec, Austrii, Hiszpanii, Francji, Belgii czy Grecji (wszędzie limit 0,5), a nawet Włoch (limit 0,8 promila) niż w restrykcyjnej Ukrainie.

Tym bardziej, ze jeden jedyny raz kiedy milicjant na Ukrainie sprawdzał poziom mojej trzeźwości zrobił to tak: zwinął w papierową tutkę (w jakiej można kupić np. słonecznik) kawałek gazety, kazał mi w ten "tester" dmuchnąc, a następnie szybko... przystawił go sobie do nosa.

Rysunek z portalu val.ua

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz